Gdy się obudziłam było już grubo po pierwszej po
południu. Miałam podpuchnięte oczy od płaczu. Szybko zadzwoniłam do szefa i
powiedziałam, że strasznie źle się czuję. Pozwolił mi wziąć dwa dni wolnego.
Mój szef jest spoko gościem. Rozumie ludzi i to, że życie płata różne figle w
najmniej oczekiwanym momencie.
Gdy
przechodziłam obok drzwi wyjściowo-wejściowych zauważyłam kopertę na podłodze.
Pierwsze co pomyślałam, to to, że Adam
wepchnął mi ją przez szparę pod drzwiami. Podniosłam ją. Nie myliłam się - na
kopercie było napisane 'Dla Izy od Adama, jestem Ci winien przeprosiny i
wyjaśnienia'. Nie otwierając koperty, bez wahania wyrzuciłam ją do kosza i
zabrałam się za przygotowywanie obiadu. Gdy zaczęłam obierać ziemniaki
usłyszałam dzwonek do drzwi. "O nie. To pewnie Adam " - pomyślałam i
poczłapałam do drzwi w moich ulubionych kapciochach. Wyjrzałam przez judasza i
odetchnęłam z ulgą. To nie był Adam, tylko kurier. Otworzyłam drzwi i
przywitałam młodego chłopaka, który zrobił na mój widok dziwną minę. Po chwili
zorientowałam się co było przyczyną tej reakcji kuriera. Mój wygląd. Nie mówiąc
o napuchniętych oczach i spękanych wargach, moje włosy ułożyły się w śliczną
fryzurę 'a la piorun strzelił w rabarbar'. Poza tym miałam na sobie stary,
różowy szlafrok w Hello Kitty, a na nogach kapcie-krówki.
-Ykhym - odchrząknął młody i powiedział do mnie:
-Mam kwiaty dla pani Izy Talon. To pani? - gdy
kiwnęłam głową na znak potwierdzenia, kurier kontynuował:
- W takim razie proszę podpisać tu i tu.
Po odebraniu kwiatów, które jak się domyślam były od
mojego sąsiada z naprzeciwka, oraz po podpisaniu się, chciałam zamknąć drzwi,
ale chłopak, wskazując na mnie ruchem głowy, spytał:
-Problem z facetem, hę?
Pokiwałam ponuro głową, a on zrobił współczującą
minę, pożegnał się i już go nie było.
Usłyszałam,
że drzwi Adama się otwierają, więc szybko zamknęłam swoje. W chwili gdy
przekręcałam kluczyk, Adam powiedział do moich drzwi:
-Iza, proszę. Wybacz mi. Nie wiedziałem wtedy co
mówię.
- Wcześniej się mną nie interesowałeś. Dlaczego
nagle ci sie odmieniło? - odkrzyknęłam przez drzwi. Przez chwilę nic nie mówił,
a potem spytał cicho z nadzieją w głosie:
-Przeczytałaś mój list? Wszystko w nim wyjaśniłem.
-Nie i nie mam zamiaru. Nie chcę znowu przez ciebie
cierpieć! Zostaw mnie w spokoju!
-Skoro tak bardzo ci przeszkadzam to dlaczego się
nie wyprowadzisz?! - odwrzasnął w odpowiedzi, walnął pięścią w moje drzwi i
wrócił do siebie, trzaskając mocno drzwiami.
Odetchnęłam, gdy sobie poszedł i spojrzałam na
kwiaty. Był to bukiet czerwonych i białych róż. Włożyłam je do wazonu z wodą i
postawiłam na stole. Wtedy zauważyłam pomiędzy kwiatami karteczkę. Wyjęłam ją i
przeczytałam:
Dla Izy od Adama.
Proszę wybacz mi.
Zgniotłam karteczkę i wyrzuciłam do kosza. Chciałam
zrobić to samo z kwiatami, ale rozmyśliłam się. Powróciłam do przygotowywania
obiadu. Gdy był już gotowy usiadłam przed telewizorem i włączyłam odmóżdżający 'talk szoł', jedząc w tym samym czasie obiad.
Syta,
wyłączyłam telewizor, pozmywałam po posiłku i spojrzałam w mój kalendarz. Z
przerażeniem odkryłam, że za 5 dni, 22 czerwca, mam wesele mojej kuzynki.
Szybko pognałam do mojej szafy w celu wybrania odpowiedniej sukienki. Całe
szczęście miałam co założyć. Uspokojona włączyłam komputer i sprawdziłam swoją
e-pocztę. Zauważyłam, że dostałam wiadomość od kogoś o pseudonimie 'koksu602'.
Zaintrygowana otworzyłam wiadomość i od razu przewinęłam na jej koniec, mając
nadzieję, że ten ktoś podpisał się swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Tym
kimś okazał się oczywiście nie kto inny niż Adam K. Zdziwiona, że zna mój adres
email usunęłam wiadomość, nie czytając jej zawartości. Po godzinie 21
wyłączyłam komputer, wykąpałam się i poszłam spać, z błogą świadomością, że nie
muszę jutro wcześnie wstawać. Moje myśli kręciły się wokół Adama i dzisiejszej
przygodzie w windzie dopóty, dopóki nie zmorzył mnie sen,
pełen koszmarów, z Adamem w roli głównej.
Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
Fragment z kurierem mnie rozbawił :)
Bardzo fajne.
Dzięki, dzięki ^^
OdpowiedzUsuń